Wystawa grafiki i malarstwa Profesora Witolda Skulicza

Elisabeth-Anna-Palais

Schlosswall 16, 26122 Oldenburg, Niemcy


18.01.2013 – 10.03.2013

wernisaż: 18.01.2013, 00:00

finisaż: 18.01.2013, 00:00

Wystawa grafiki i malarstwa Profesora Witolda Skulicza

 

 

 

 

 

Wystawa przygotowana we współpracy z Horst-Janssen-Museum 
oraz Sozialgericht und die AG Kunst in der Oldenburgischen Landschaft. 
kurator ze strony niemieckiej: Jürgen Weichardt 
www.sozialgericht-Oldenburg.niedersachsen.de

 

 

Wprowadzenie do wystawy Witolda Skulicza 
Jürgen Weichardt 

Przed chwilą usłyszeli Państwo, kim był Witold Skulicz. Obecna ekspozycja to skrócona wersja wystawy poświęconej pamięci Witolda Skulicza, która otwarta została przed rokiem w Krakowie, a której kuratorem była Monika Wanyura-Kurosad. 
Myślę, że uprawnione jest pytanie, w jaki sposób ta wystawa dotarła do Oldenburga, skoro powinniśmy ją przede wszystkim podziwiać w największych metropoliach? Powodem może być fakt, że, tak jak w Krakowie, stanowi program towarzyszący Międzynarodowemu Triennale Grafiki, w ramach International Print Network. Samo Triennale to wydarzenie, które jest wynikiem od wielu lat pielęgnowanej współpracy pomiędzy Oldenburgiem i Krakowem, od momentu, kiedy to przed ponad 40 laty, spotkałem Witolda Skulicza w Warmel, Centrum Grafiki w Westfalii. Pośrednikiem w naszym kontakcie, o czym nie wolno nam zapominać, był artysta grafik z Bremy i właściciel galerii Hans D. Voss – jego żona jest tu dzisiaj z nami obecna. 
Zbyt długo trwałoby wyliczanie tych wszystkich wspólnych przedsięwzięć, które zapoczątkowane zostały spotkaniem w roku 1970 a skonkretyzowane zaproszeniem do zasiadania w jury w roku 1974. Łącznie można wymienić ponad 30 wydarzeń i wystaw – w tym cztery razy samo Triennale – sądzę, że nie ma w Niemczech drugiego miasta, które w tak konsekwentny sposób współpracowałoby z Krakowem i Polską. Proszę przy tym pamiętać o różnych okolicznościach politycznych. Do grona osób ściśle współpracujących należą również inne osobistości – myślę tu np. o Ewaldzie Gäßler, nieżyjącym już dyrektorze Muzeum w Oldenburgu. 
Słyszeliśmy, że Witold Skulicz był dynamiczną i elastyczną postacią, na co jest wiele dowodów, tutaj mamy do czynienia z jego malarstwem i grafiką. W odróżnieniu od wystawy w Krakowie, tutaj centralne miejsce zajmują przede wszystkim jego obrazy, namalowane w latach osiemdziesiątych, w czasie, kiedy Witold Skulicz nie był przewodniczącym komitetu organizacyjnego, lecz współpracownikiem Biennale. 
Obrazy są wyrazem tamtych czasów, ale przede wszystkim opowiadają o samym autorze: niektóre z nich są bez tytułu, ponieważ tego, co przedstawiają, nie da się ująć słowami. Inne natomiast opatrzone są dziwnymi tytułami, jak dwa obrazy zatytułowane Strach na wróble, które to tytuły w moim przekonaniu zostały wyeksponowane, aby ukryć prawdziwą intencję obrazów – nie mogę sobie wyobrazić, aby malarz z tak niebywałym doświadczeniem międzynarodowym, który podziwiał sztukę światową i zasiadał w jury, zajmował się takimi tematami. Odważę się tutaj na inną interpretację, przy czym zakładam, że wybór, jakiego dokonała Monika Wanyura-Kurosad odpowiada całej pracy artystycznej Witolda Skulicza. 
Po bardzo różnorodnych stylistycznie początkach poczynionych w grafice, Witold Skulicz w roku 1971, a więc bardzo wcześnie w odniesieniu do swojego życia, jak i pracy artystycznej, wykonuje cykl litografii Sic transit gloria – młody artysta znajdujący się w samym środku zalewu współczesnej grafiki dochodzi do jakże mądrego przeświadczenia, że jest ona oto początkiem jego drogi. Trzy razy przewodniczył Biennale, obserwował również wydarzenia historyczne – tłumienie Praskiej Wiosny, rozwianie pełnych nadziei oznak na zmiany w Polsce, tutaj jego grafika stała się komentarzem do życia. 
Już dwa lata wcześniej Witold Skulicz stworzył tajemniczą litografię Jesień i tym samym zaznaczył, jaki jest jego stosunek do historii sztuki: pozornie jest to drzewo z brązowymi liśćmi i dużymi owocami, jednak przy bliższym spojrzeniu odkrywamy postacie ludzkie w plątaninie gałęzi, nie wspinające się, lecz wiszące, i tym samym przychodzi nam na myśl potworna litografia Jacquesa Callota – XVII wiek – drzewo pełne wisielców. Bez wątpienia musiał znać Witold Skulicz wersję historyczną, skoro odważył się na tak szeroko zakrojoną ideę drzewa; podejmuje ją, jednak nie naśladuje, odbiera potworność; nie cytuje, ale pozwala zrozumieć – jesień staje się tym samym pewnego rodzaju zmierzchem bogów, zapowiedzią końca. 
Możemy wnioskować zatem, że Witold Skulicz nie drukował i nie malował niewinnych obrazów, nadawał im jedynie, w sposób zawoalowany, niewinne tytuły. 
On jednak może komentować, nie musi rezygnować. Sama sztuka chroni go przed rezygnacją. Pomaga mu pozbierać się w czasie, kiedy nie mógł być odpowiedzialny za Biennale, mimo że przejął w środowisku istotne zadania. Potwierdzają to właśnie daty serigrafii, w każdym razie w tym wyborze: cykl serigrafii, który Witold Skulicz nazwał Lampa magiczna, powstał w roku 1977. Również tutaj, co należy wyraźnie naznaczyć, tak jak i we wszystkich innych grafikach, nie chodzi tylko o zawartość, o wypróbowanie minimalnie zmienionych efektów – obydwa liście zawieszone obok siebie wydają się być takie same, a jednak różnią się jednym, dwoma detalami kolorystycznymi i zmieniają tym samym kompozycję. Witold Skulicz eksperymentuje i myśli nie tylko o wariantach, lecz także o zmianach. Lampa magiczna – nadzieja umiera ostatnia. W tym czasie Witold Skulicz musiał z powodów politycznych ustąpić z funkcji Przewodniczącego Biennale, jak dalej miały potoczyć się losy Biennale, zapisane było w gwiazdach. Na szczęście jego następcy Andrzej Pietsch i później Ryszard Otręba nie zrezygnowali z doświadczenia Witolda Skulicza. 
W roku 1983 powstają dwie serigrafie Altana, delikatna iluzja krzewów i dachu z nich utworzonego – motyw wycofania – altana, altana ogrodowa nie jest tutaj symbolem przytulności, lecz osobistego wycofania – rok 1983 to ostatni rok stanu wojennego w Polsce (1981 – 1983), w którym zagrożone było nawet samo Biennale. W roku 1983 powstała również serigrafia Noc, której reprodukcja znajduje się na zaproszeniu – nie zwykła noc, lecz stan umysłu w środku agonii społeczeństwa kochającego wolność. 
Tutaj rozpoczyna się okres malarstwa, który trwał od 1987 do 1989 roku. 
Wybuch, rozłam, upadek, zawsze jednak dziwnie odległe. Możliwym jest, że Witold Skulicz wzdragał się przed takim wymiarem i chował się niekiedy za niewinnymi tytułami – jak Strach na wróble, ale w tym obrazie słowo łączy się z drugim tytułem Droga donikąd… 
Suma treści tych obrazów zmierza do jednej pary pojęć, która znajduje potwierdzenie również w grafice Początek i koniec. Dynamiczna osobowość Witolda Skulicza wciąż szukała czegoś nowego – również w okresie, kiedy był Przewodniczącym Biennale – program towarzyszący, program wyjazdowy Biennale 1974, który jednoczył jury i artystów we wspólnej sprawie, nowe tematy jak Fotografia i grafika 1976 – a później załamanie aż do roku 1991. Kiedy przyjrzymy się dalszemu rozwojowi Triennale, założeniu Stowarzyszenia Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie, wreszcie IconData, sieci cyfrowej płaszczyzny prezentacji światowej grafiki, następnie włączeniu wielu kulturalnych wydarzeń Krakowa i nie tylko Krakowa – wymienię chociażby Triennale Kolor w Grafice w Toruniu, ale również wydarzenia w mniejszych miastach – i w końcu umiędzynarodowieniu prezentacji wystaw, jak na przykład w Moskwie i Kijowie 2004, to można mówić o permanentnym zaczynaniu od nowa, również w przypadku Triennale. Na innych Triennale, jak piękne by one nie były, widzieliśmy, że szybko popadają w stagnację; jednak nie Kraków i po roku 1991 idea Triennale zmieniła się w niezwykle dynamiczny sposób. Przyczyną było także to, że Witold Skulicz, malarz, grafik, prezes stowarzyszenia, nie bał się otwarcia na kontrowersyjne techniki: gdy w roku 1974 odbywała się dyskusja, czy sitodruk i offset są godne Biennale, Witold Skulicz zgodził się na ich włączenie do programu. To samo dotyczy grafiki komputerowej i fotografii – zawsze był otwarty na nowy początek. 
Mówię o tym, ponieważ jego malarstwo zdaje się opowiadać o początku niemal kosmicznym – ale widział też otchłanie. Jeden z obrazów nazwał Wejście do wnętrza ziemi – tutaj poszukiwanie nowego, odwiecznego początku sięga granic, dobiega końca. Witold Skulicz nigdy nie pozbył się świadomości zdobytej w roku 1971 w litografiach Sic transit gloria – dlatego początek i koniec w tych obrazach to nie triumf, lecz miejsce, gdzie z niebywałym hukiem biel spotyka się z czernią, wciąż na nowo. Aż rozpadną się nawet strachy na wróble, te dziwne symbole strachu, które Witold Skulicz ubrał w postać wróbla; aż okaże się, że strachy na wróble niczego nie mogą zdziałać, że ich groźby to puste gesty – czy nie tak było z socjalizmem? 
Ale te właśnie obrazy i serigrafie z białymi i jasnymi kolorami potrafią zwodzić Czy w rozmywającym się kształcie, który Witold Skulicz nazwał strachem na wróble, nie pojawia forma krzyża, co byłoby czystym realizmem, gdyby nie fakt, że w malarstwie może być zrozumiane jako symbol – symbol tego, że jest coś, co pomaga przezwyciężyć strach? A czy obraz jastrzębia i mewy nie mógłby być rozumiany nie jako walka, lecz przemiana – mewa jako symbol wolnego ptaka? 
Moim zdaniem, osobowość Witolda Skulicza oddaje fakt, że specyficzne cechy jego prezydentury w Triennale można wyczuć również w jego sztuce, nawet jeżeli interpretując je użylibyśmy na obu płaszczyznach różnych pojęć. W Triennale wyraża się to zdaniem, na które po śmierci Witolda Skulicza wciąż się powołujemy, a które w języku niemieckim jest niemożliwe do zastosowania ze względu na dramatyczne skojarzenie: „Grafika nade wszystko”. Nie dla siebie samego, lecz z pewnością dla Triennale, dla artystów grafików z całego świata, wyraził Witold Skulicz tę myśl – cóż za dziedzictwo dla wszystkich tych, którzy mają do czynienia z grafiką. 


logos
Ta strona wykorzystuje pliki typu "cookies". Identyfikują one Twoją przeglądarkę i usprawniają działanie strony. W ustawieniach przeglądarki można wybrać opcję odrzucania plików "cookies". Odrzucenie może spowodować, że nie wszystkie treści będą prawidłowo wyświetlane. Zamknij